Walentynki
Mój Mąż wręczył mi dzisiaj serce na dłoni
Mój Mąż wręczył mi dzisiaj serce na dłoni
Wczoraj przyszedł ten dzień, kiedy ujrzałam wizualizację naszej kuchni
Projektantka zaproponowała dwa rozwiązania, jedno zgodnie z ustaleniami, a drugie bardziej "inwazyjne"
Pierwsza opcja - ze spiżarką:
Zlew został ukryty jednak na ścianie bocznej pod oknem, żeby mnie był widoczny z salonu (wg mnie dobry pomysł). Pierwotnie myśleliśmy nad wiszącymi szafkami z prawej i lewej strony przedniego okna, ale projektantka wymyśliła inną opcję, wydaje mi się, że lżejszą dla oka.
Pierwsza wersja kolorystyczna:
- wysoka zabudowa, blat, barek - drewnopodobna
- fronty niskich szafek - biały połysk
- szkło w barku - zielone
Wersja z białym szkłem w barku:
Druga wersja kolorystyczna:
wysoka zabudowa - biały połysk
blat - biały
fronty niskich szafek - drewnopodobne
Opcja z drewnopodobną szafką pod piekarnikiem:
Druga wersja kuchni, ta bardziej "inwazyjna" to wersja bez spiżarki.
Zlew i płyta zostają ukryte za ścianką oddzielającą kuchnię od jadalni. Cała zabudowa wysoka jest po prawej stronie. Kuchnia dzieli sie wtedy na wersję drewnopodobną z prawej strony i wersję roboczą, białą, z lewej strony.
W tej wersji kolorystyka podoba mi się taka jak na zdjęciach:
Jeżeli chodzi o szafki pod barkiem od strony kuchni, widziałam też opcję w kolorze drewnopodobnym, ale wygląda wtedy trochę ciężko, więc wersja z białymi szafkami jest wg mnie lepsza:
No i teraz pozostaje wybrać opcję. Szczerze mówiąc nie chciałam likwidować spiżarki, ale jak zobaczyłam kuchnię bez niej, to wydaje mi się, że jest to lepsze rozwiązanie. Kuchnia jest wtedy na pewno trochę większa. Szafek myślę jest wystarczająco. Trzeba będzie tylko zburzyć małą ścianę od spiżarki Plusem jest też to, że w małym wiatrołapie zrobi się wnęka na wąską szafę, której mi tam brakowało
Projektantka zaproponowała szary kolor podłogi. Ja myślałam o białym, ale Pani uważa, że już by było za biało, a szary kolor pasuje do reszty. Więc myślimy, żeby podłogę w strefie kuchnia i wiatrołap zrobić w takim samym kolorze.
Kolor szyby w barku też jest do ustalenia, ale ten zielony nawet mi się podoba, zobaczymy w jakiej kolorystyce będzie reszta i wtedy podejmiemy decyzję:)
A Wam jak się podoba?? Która wersja kuchni lepsza? Ze spiżarką czy bez??
ŻYCZĘ MIŁEGO WALENTYNKOWANIA !!!!
Dzisiaj Mąż pojechał do starostwa złożyć papiery potrzebne do uzyskania pozwolenia rozbudowy sieci gazowej. Niestety nie mogłam z Nim jechać, a mówiłam Mu, że gaz przechodzi tylko przez dwie nasze działki, a nie trzy:) Podkreślał to Pan, który robił projekt. Uzupełnili razem z Panią we wniosku, że przechodzi przez 3:) Chyba coś niedopatrzyli, ale mam nadzieję, że nie będzie trzeba jeszcze raz tego załatwiać. Najwyżej będziemy tam śmigać jeszcze raz I tak będziemy musieli dowieść jeszcze podpisy właścicieli drogi.
Dzisiaj przyjechał Pan z projektem przyłącza gazu. Zapłaciłam mu za wykonany projekt, który jak się okazało kosztował więcej niż myśleliśmy, bo w tym była już cena geodety. Mąż myślał, że geodecie musimy zapłacić osobno, bo tak było mówione przez telefon. I zastanawialiśmy się skąd taka cena za projekt?? :) No ale najważniejsze, że kolejny papier mamy w ręce. Mam nadzieję, że w poniedziałek uda się złożyć projekty w starostwie.
Po ostatniej, wstępnej wycenie kuchni, podjęliśmy w końcu decyzję gdzie będziemy ją wykonywać Wybraliśmy w sumie najtańszą opcję mebli (co nie znaczy, że bardzo tanią), ale wizualnie końcowy efekt jest zamierzony:) Salon współpracuje z projektantką wnętrz, która za małą kwotę wykona nam projekt kuchni, a jeśli ostatecznie zamówimy w tym salonie meble, projekt bedzie za darmo. Czyli wychodzi na to, że projekt kuchni mamy za darmo i to nam chodziło:)
Wczoraj spotkaliśmy się z projektantką w salonie, omówiliśmy wstępnie co chcemy mieć w kuchni. Pokazałam również wyszukane w internecie inspiracje:) Czekamy więc teraz na pierwsze efekty, które powinny być w przyszłym tygodniu.
Przy okazji poprosiliśmy również o wycenę projektu kilku pomieszczeń. Dzisiaj dostałam odpowiedź i cena jest jak na razie najlepsza:)
We wtorek spotykamy się z kolejną projektantką, która również nam wyceni kilka pomieszczeń. Ewentualnie pozostaniemy przy doradztwie. Wszystko okaże się w przyszłym tygodniu, na co się decydujemy, po porównaniu ofert:)
Buzia się śmieje, bo w końcu ruszamy dalej..... i nareszcie coś się dzieje
Komentarze