Hardcorowy transport łazienkowy
Data dodania: 2013-09-04
Kolejny dzień budowlany zaliczam do udanych Jednodniowy urlop wykorzystaliśmy tak jak planowaliśmy.
Co udało nam się zrobić:
- Zdobyliśmy papiery od hydraulika potrzebne do gazowni. Zamówiony piec niedługo będzie, brakuje jeszcze grzejników łazienkowych. Mimo iż będziemy mieć materiał, montaż będzie chyba dopiero w październiku.
- Zawieźliśmy papiery do gazowni i podpisaliśmy umowę. Teraz czekamy na telefon, kiedy będzie montowany gazomierz.
-
Mąż wyszpachlował gabinet
teraz zostało gładzenie, gruntowanie i można kłaść panele (do 2 tygodni powinny być).
- Ja skończyłam myć okna dachowe i powoli schodzę z myciem na parter (gdzie jest jeszcze więcej okien...)
- Przyjechał Pan do pomiaru drzwi wewnętrznych.
- Odwiedził nas kierownik budowy, który przy okazji uzupełnił dziennik budowy.
- Wczoraj zabezpieczyliśmy gres papierem z rolki przed kolejnymi pracami.
-
Odebraliśmy dziś zamówioną armaturę do łazienki na dole. I to był hardcorowy transport..........!!!! Dosłownie.........Jeszcze nie jechaliśmy tak naszym autem:) Ja prawie na szybie, Mąż z głową przechyloną w lewo (dobrze, że Mu tak nie zostało
)..... Nie wiem jak udało nam się to wszystko pomieścić (oprócz umywalki, na którą jeszcze czekamy), zwłaszcza, że cały samochód zajęły drzwi i ścianka prysznicowa (każda 200x90cm). Tylko patrzyliśmy czy policji nie ma w pobliżu:):) Na bocznych, dziurawych drogach jechaliśmy jak "z jajami", no ale musieliśmy dowieźć wszystko w całości:):)
- Jutro fliziarz zaczyna układać płytki w łazience.
Tym oto sposobem zleciał nam cały dzień, na szczęście zakończony sukcesem.
Komentarze