Pierwsze płomienie w kominku
Dzisiaj z samego rana umówiliśmy się na pierwsze rozpalenie kominka Na zewnątrz jest zimno, ale za to mogłam się ogrzać przy płomieniach.
Pan przyjechał z brakującymi luftami. Jeden niestety miał zagięty róg i wziął na wymianę. Przy okazji zmierzył zagubioną kratkę. Następnym razem zamocuje lufty (ten jeden trochę się rusza) i przywiezie kratkę.
Przywiózł nam do rozpałki swoje lekko wilgotne drewno. Nie mogliśmy zamknąć do końca drzwiczek, bo ogień się mocno zmniejszał... Okazało się, że zatkany był otwór na zewnątrz domu i nie było dolotu powietrza Musimy jeszcze zamontować drzwiczki do wyczystki, bo przez to też był mniejszy ogień.
W prezencie dostałam płyn do mycia szyby w kominku i rozpałkę.
Poniżej moment po rozpaleniu:
Komentarze