MIESZKAMY :D:D:D
Za ostateczną datę naszej przeprowadzki wyznaczyliśmy 27 listopada czyli moje urodziny Będzie pamiętna data:) Robiliśmy wszystko, żeby się wyrobić.
I oto właśnie piszę z naszego domku:)
Pierwszego dnia nie mogłam uwierzyć, że jestem u siebie w domu, niesamoite uczucie!!!
Oczywiście szampan przy blasku ognia z kominka musiał być
Nie pisałam co zrobiłam sobie z gresem:(:( Chciałam zaimpregnować go trzeci raz i narobiłam sobie tylko dodatkowej pracy... rozprowadziłam impregnant, a na drugi dzień nie mogłam go zmyć... Prawdopodobnie, włączone ogrzewanie podłogowe za szybko wysuszyło płyn i zostały palmy trudne do zmycia... Byłam załamana, ale już jest dobrze, bo parę płytek udało mi się w końcu umyć. I wiem, że jest to do zrobienia:):) Może wyrobię się do Świąt....
Co u nas działo się od ostatniego wpisu:
- Fliziarz dokończył łazienkę (oprócz silikonu w dwóch miejsach)
- W kuchni pojawił się lacobel na ścianach (został do zrobienia silikon na górnych krawędziach i podłączenie wody do lodówki)
- Zostały założone listwy przypodłogowe przy drzwiach w pokojach (ekipa będzie jeszcze raz, bo nie ma kilku listew)
- Obecnie wykładam rzeczy z pudeł i urządzam kuchnię:)
Poniżej plany na najbliższą przyszłość:
- umyć gres!!!!
- odebrać lampy, a elektryk ma je zamontować
- dalej szukamy sieci interentowej (jedna nie miała zasięgu)
- Zakład Gospodarki Komunalnej - kosz na śmieci
Nic nie przychodzi mi poza tym na myśl, ale jak wiadomo ciągle jest coś do zrobienia i załatwienia. Teraz mam neta mobilnego i znowu będę tu zaglądać:)