Spotkanie z elektrykiem
Dzisiaj o 13:00 mieliśmy spotkać się na działce z elektrykiem. Przyjechaliśmy na miejsce, a fachowca nie ma:) Mąż zadzwonił i okazało się, że nie wpisał nas w swój grafik i zapomniał o spotkaniu. Na szczęście za 15 minut był na miejscu:) Pokazał nam miejsce gdzie geodeta wytyczył działkę od strony drogi. Zaznaczone jest słupkami na różowo:) Wymalowane jest również miejsce skrzynki w ogrodzeniu. Także przód działki jest wytyczony, został jeszcze tył, ale to już w przyszłości.
W środę elektryk zaczyna robić przyłącz energetyczny, więc koaparka pójdzie w ruch:) W przyszłym tygodniu zapowiadają mrozy, ale dla elektryka jest to na rękę, bo woli zamarznietą ziemię niż błoto i wodę:) Ustaliliśmy, że podciągnie nam od razu kabel do domu i założy rozdzielnię. Poopowiadał nam trochę o różnych opcjach urządzeń, o alarmie i instalacji odgromowej. Popytaliśmy również o oświetlenie przed domem. Wszystko przed nami, ale wstępnie wiemy co i jak.
Jeśli chodzi o czas kiedy będziemy mieć prąd w domu, to są dwie opcje. Ogólnie elektryk uważa, że każda ekipa powinna mieć generator i może wykonywać swoje prace wcześniej. Myśleliśmy, że hydraulik nie będzie musiał stosować generatora, ale to się jeszcze okaże. Jeśli chcemy mieć prąd w domu szybciej tzn. ok połowy kwietnia to musimy sami przeznaczyć jeden dzień na papierologię (elektryk powie gdzie i w jakiej kolejności mielibyśmy jeździć). Da się to załatwić w jeden dzień. Jeśli tego nie zrobimy do prąd będzie w maju. Możliwe, że jak znajdziemy taki dzień to uda nam się to przyspieszyć, ale póki co czekamy na projekty wnętrz. Myślę, że hydraulik wejdzie po świętach, bo wcześniej chyba nie ma sensu.
Komentarze