Wszędzie biały pył......
Kolejny dzień szpachlowania za nami. Mąż nałożył już na wszystkie ściany gładź gipsową, a ja kontynuowałam ścieranie. Kładziemy cienką warstwę dlatego po gładzeniu ściana jest w białe ciapki. Ale efekt jest taki jak ma być - gładziutkie ściany
Nie tylko ściana się gładzi, bo kawałek mojego palca u ręki też przy okazji się ściera i boli przy tym trochę (co chwilę sprawdzam ręką gładkość ściany). Dlatego muszę zmieniać ręce. Mąż mówi, że jestem pracoholikiem, bo chcę jak najwięcej zrobić w ciągu dnia i najchętniej nie schodziłabym z budowy:) Cóż, taka już jestem Zostało mi jeszcze półtora pokoju do gładzenia, ale mam nadzieję, że cały wtorek wystarczy żebym to skończyła:) Będę siedzieć do skutku, bo urlop się skończył i będziemy mieć mniej czasu na budowę. A swoją część pracy trzeba skończyć, żeby kolejne ekipy mogły działać.
Poniżej następne gotowe, gładziutkie pomieszczenia:
Mieliśmy dziś pomiar schodów w celu zrobienia wyceny. Pan był bardzo kompetentny, wszystko porządnie wymierzył, powiedział o różnych opcjach. Wstępnie wiemy, że stopień kosztuje 680zł. Do tego trzeba doliczyć spocznik, dwa stopnie na górze i obróbka brzegu podłogi. Czekamy na całościową wycenę, ale tak jak myślałam, schody dębowe będą kosztować nas nieco ponad 10000zł.