Czysto....., ale dalej czekamy...
W końcu mogę napisać, że jestem wyrobiona, i to nawet sporo przed czasem Dzisiaj zakończyłam mycie okien (zostało małe okno w łazience i w garażu). Teraz pozostaje czekać na montaż pieca, grzejników no i kuchni.
Jest lekke opóźnienie w obydwu przypadkach. Mam nadzieję, że hydraulik odezwie się w przyszłym tygodniu... a kuchnia może będzie pod koniec przyszłego tygodnia:)
Wiem, że kuchnia miała być w tym tygodniu, ale p.Tomek czeka na kilka rzeczy, a woli montować już wszystko, a nie tak z doskoku. Czekam i doczekać się nie mogę na moją wymarzoną kuchnię, ale na p. Tomka nie można narzekać, bo jest to człowiek bezkonfliktowy i bardzo lubię z Nim współpracować:) Na pewno jeszcze sporo rzeczy u Niego zamówimy
Mam nadzieję, że wyrobimy się z tym w przyszłym tygodniu, bo w ostatnim tygodniu października planowaliśmy przeprowadzkę... Jeśli się nie uda, zamieszkamy nieco później:) Bez ogrzewania, wody, kibelka i kuchni raczej ciężko będzie funkcjonować:P:P
Czas na pochwalenie się moją ciężką pracą, jaką było SZOROWANIE okien po malowaniu i mycie kotłowni (mam nadzieję, że Mąż to docenii:))
Na pierwszy ogień idzie kotłownia:
- z lampą
- bez lampy
Mąż nałożył gips na łączeniu płytek ze ścianą. Niestety nie było łatwo, bo ściana była wcześniej pomalowana "barankiem". Jak zaczęłam wykańczać to stwierdziłam, że lepiej będzie wyglądać pomalowane tą samą farbą co ściana, a nie widoczny biały gips...tak też zrobiłam:)
Odkurzyłam z grubsza schody i wytarłam na mokro:
Na koniec umyte okna (w realu wyglądają pięknie)
Dzisiaj umyłam okno w gabinecie
Błyszcząca podłoga w kuchni:)
Została jeszcze do umycia łazienka, ale na razie wstrzymuje się, bo jeszcze trzeba tam parę rzeczy zrobić. W wolnym czasie umyję w niej ewentualnie okno:)
Powoli trzeba umawiać się na drugą wizytę stolarza i wybrać kolor schodów.
Aaaa i jeszcze jedno nas czeka w najbliższym czasie, montaż drzwi wewnętrznych... jak zejdą się trzy ekipy równocześnie to chyba się tam pozabijają albo mnie......
No to czekamy dalej.......